100 interwencji ratujących życie i debata o pomocy dzieciom w kryzysie psychicznym
24.04.2023
Tylko w marcu br. konsultanci telefonu zaufania 116 111 Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę podjęli aż 100 interwencji ratujących życie lub zdrowie dzieci, czyli średnio 3,2 interwencje dziennie! To najwięcej od początku działania telefonu, czyli od 2008 roku.
O subtelnych sygnałach, które można przeoczyć, a które mogą świadczyć o depresji lub kryzysie dziecka, bezsilności rodziców dzieci po próbie samobójczej, stygmatyzacji przez otoczenie, lojalności rówieśniczej oraz zaprzestaniu szukania winnych, a w zamian koncentrowaniu swoich sił na szukaniu pomocy dla dziecka, rozmawiali eksperci: Tomasz Bilicki, Agnieszka Duszyńska i Rafał Szymański, podczas debaty zorganizowanej przez naszą Fundację. Zapis debaty dostępny jest na Facebooku i kanale YouTube Fundacji.
Przyczyny kryzysów psychicznych u dzieci i młodzieży są złożone – często wiele trudnych doświadczeń występuje równocześnie, co dodatkowo wpływa na stan dziecka. Ich poznanie i zrozumienie przez osoby dorosłe daje większe szanse na wczesne zauważenie niepokojących sygnałów i zapewnienie dziecku odpowiedniego wsparcia i pomocy. Dlatego Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która od blisko 15 lat prowadzi 116 111 – telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, zorganizowała debatę, aby wspólnie z ekspertami zastanowić się jak najlepiej pomóc dzieciom i nastolatkom w trudnych sytuacjach emocjonalnych.
Czerwone lampki i subtelne sygnały, które dorośli mogą przeoczyć
Tomasz Bilicki, pedagog, psychoterapeuta, psychotraumatolog, interwent kryzysowy oraz nauczyciel zwrócił uwagę, że dorośli – rodzice, nauczyciele, często bagatelizują problemy młodych osób, mają tendencje do unieważniania ich spraw, nieakceptowania ich uczuć, emocji, przemyśleń. Mówił również, że kryzys psychiczny u nastolatków może być trudny do zidentyfikowania przez rodziców, gdyż oznaki, które mu towarzyszą mogą być mylone z okresem dojrzewania, co usypia czujność rodziców.
Chciałbym powalczyć trochę ze stereotypami, ponieważ bardzo wiele osób wyobraża sobie, że ktoś kto ma kłopoty w zakresie zdrowia psychicznego, w sposób jasny i czytelny pokazuje to w swoim środowisku – a bardzo często tak nie jest. Oczywiście zdarzają się takie przypadki, że rzeczywiście ekspresja tego cierpienia na zewnątrz jest ewidentnie widoczna. Ale czy dobrzy, kochający rodzice mogą przeoczyć depresję swojego dziecka? Mogą. Myśli samobójcze? Plany samobójcze? Samouszkodzenia? Jak najbardziej mogą to przeoczyć – mówił Tomasz Bilicki.
Rafał Szymański, aktywista społeczny, ojciec czwórki dzieci, z których jedno doświadcza problemów psychicznych również mówił o sygnałach – często nieoczywistych, które dziecko wysyła, a które mogą świadczyć o tym, że z dzieckiem dzieje się coś złego.
Nie zauważyłem, że moje dziecko zachorowało. Dopiero w retrospekcji w szpitalu zauważyliśmy pewne rzeczy (…) Rzecz, którą my przegapiliśmy, to zmiana sposobu ubierania. Długie rękawy, grube rajstopy w ciągu dnia, nawet wtedy, kiedy jest ciepło, to niekoniecznie jest zmianą stylu, bo dziecko dorasta – to jest często ukrywanie samookaleczeń – mówił Szymański.
Agnieszka Duszyńska, psycholożka, konsultantka 116 111 – telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży oraz 800 100 100 – telefonu dla rodziców i nauczycieli w sprawie bezpieczeństwa dzieci uzupełniła wypowiedź swoich przedmówców o sygnały, które wysyłają młodsze dzieci.
Dziś rozmawiamy dużo o nastolatkach (...), ale ważne, żebyśmy nie zapominali o życiu psychicznym młodszych dzieci. Na przykład stany depresyjne u dzieci poniżej 10. roku życia zupełnie inaczej wyglądają. To często nie jest to wycofanie, apatia, brak energii, tylko zachowania agresywne, nadpobudliwość, drażliwość, zdenerwowanie – mówiła Duszyńska.
Lojalność rówieśnicza, stygmatyzacja i szukanie winnych
Ważnym elementem rozmowy było omówienie otoczenia dziecka, które może i powinno wspierać zarówno dziecko, jak i jego rodzinę. Mowa była m.in. o miejscach pomocy, wsparciu rówieśniczym i współpracy między rodzicami a szkołą.
Wsparcie rówieśnicze jest bardzo istotne. Z badań UNICEF wynika, że ponad 50 proc. młodych ludzi, kiedy czuje się źle, rozmawia z rówieśnikiem, a tylko 30 proc. z dorosłym. Tutaj mogę tylko podziękować wielkiej rzeszy młodych ludzi (…), którzy uratowali życie swojemu koledze czy koleżance, dobrze rozumiejąc lojalność. Bo lojalność w relacjach rówieśniczych nie polega na tym, że zawsze dotrzymasz tajemnicy, tylko na tym, że wtedy, kiedy ich życie będzie zagrożone, podejmiesz jakieś działanie np. zadzwonisz na telefon zaufania – mówił Bilicki.
Ekspert mówił również o tym, że pomoc psychologiczno-pedagogiczna powinna być realizowana przez wszystkich pracowników szkoły, a nie tylko pedagoga czy psychologa. Wyraził uznanie dla swoich koleżanek i kolegów – nauczycieli, którzy chcą pomagać młodym i dlatego uczą się interwencji kryzysowej.
Chociaż szkoła nie jest ośrodkiem interwencji kryzysowej, nie jest ośrodkiem psychoterapii, to bardzo często nauczyciel staje się interwentem kryzysowym i pełnią bardzo ważną funkcję, jeśli chodzi o zdrowie psychiczne młodych ludzi – mówił Bilicki.
Szkoła jest ważnym miejscem, gdzie można prowadzić profilaktykę. Można mieć w szkole podejście „psycholog jest ok” lub „psycholog jest za karę”. A klimat wokół tego można zmienić małym kosztem. Ta narracja wokół psychologa czy pedagoga szkolnego jest bardzo ważna – dodała Duszyńska.
Z kolei Rafał Szymański podjął wątek wsparcia rodziców – zamiast stygmatyzacji, która jest krzywdząca dla rodziców, i która w konsekwencji blokuje proszenie o pomoc.
My jako rodzice w sytuacji kryzysowej jesteśmy szalenie bezradni. Dajemy dziecko do ośrodka (…), albo zamykają się drzwi SOR-u i zostajemy sami. Z jednej strony mamy poczucie bezradności, a z drugiej musimy wrócić do domu i ogarniać wszystko – mówił Rafał Szymański. Dodatkowo jest ogromna stygmatyzacja rodziców dzieci z problemami psychicznymi. W pracy o tym się nie mówi, zawodowo w ogóle nie ma tematu chorych dzieci (…) Nawet w rodzinie jest stygmatyzacja – jeśli została podjęta próba, albo dziecko zachorowało, to pierwsza myśl nie jest taka: „trzeba ich wesprzeć”, tylko ocenianie, obwinianie – dodaje.
Z kolei Tomasz Bilicki zaapelował, żeby rodzice zamiast obwiniać się za problemy psychiczne dziecka, skupili się na poszukiwaniu profesjonalnej pomocy.
Kiedy pojawiającą się już zaburzenia, kiedy pojawia się trauma, to warto się zdecydowanie koncentrować na wyzdrowieniu, a nie koncentrować się na wydaniu wyroku kto był winny. Szukanie winnego (…) nierzadko bardzo obciąża rodzica i sprawia, że system zaczyna się koncentrować wokół rachunku sumienia: Co zrobiłem dobrze, a co źle? Co przeoczyłem a czego nie przeoczyłem? To jest zupełnie zbędne i antyterapeutyczne – mówił Bilicki.
Debatę prowadziła Justyna Suchecka – dziennikarka TVN24. Autorka książek: „Young power! 30 historii o tym, jak młodzi zmieniają świat” oraz „Nie powiem ci, że wszystko będzie dobrze”. Laureatka nagrody Grand Press w kategorii Dziennikarstwo Specjalistyczne za cykl artykułów o skutkach zdalnego nauczania.
Ty też możesz pomóc!
Od ponad roku telefon zaufania 116 111 nie otrzymuje żadnego rządowego wsparcia. Roczne funkcjonowanie linii 116 111 to obecnie 5 mln złotych. Cały ciężar finansowy prowadzenia 116 111 spoczywa na Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. W tej chwili telefon działa wyłącznie dzięki wpłatom od indywidualnych darczyńców, zbiórkom społecznym, wpływom z kampanii 1,5% podatku oraz darowiznom partnerów i sponsorów.
Możesz wesprzeć Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, przekazując 1,5% podatku na rzecz telefonu zaufania 116 111.
Wpisz w deklarację podatkową KRS 0000 20 44 26 i daj dzieciom siłę!
Więcej informacji na stronie: wspierajtelefon.pl